Strona główna | Mapa strony | Kontakt

Blisko, a zarazem tak daleko od II ligi... ale i tak najlepiej w historii!

 

27-04-2015|15:19:46|Autor: Michał Filarski|fot. Paula Lesiak 

 

To była idealna okazja na wymarzony krok do II ligi. Turniej we własnej hali, kibice, a do tego zespoły, które spokojnie były do ogrania. Niestety koszykarze AZS-u Politechniki Świętokrzyskiej Galerii Echo po piątkowej minimalnej porażce z ITAGO Gdynia nie podnieśli się i marzenia o drugiej lidze, chwilowo, muszą odłożyć na półkę... Mimo to nasi koszykarze zanotowali najlepszy start w swojej pięcioletniej historii.

 

Dziś można by powiedzieć: "to nie tak miało być..." - wymarzony awans był na wyciągnięcie ręki, a tu znów czegoś zabrakło... czego? Trudno powiedzieć. Lepsze skuteczności? Szczelniejszej obrony? Płynności akcji? A może szczęścia? Pewnie wszystkiego po trochu...

 

Dwa punkty do szczęścia…

 

Nie udał się pierwszy mecz turnieju finałowego o awans do II ligi koszykarzom AZS-u Politechniki Świętokrzyskiej Galerii Echo. Przy pełnych trybunach ulegli zespołowi ITAGO Gdynia 59:61...

Mecz lepiej rozpoczęli goście (prowadzenie 5:0), jednak potem do głosu zaczęli dochodzić podopieczni Stanisława Dudzika. Skuteczne akcje Pawła Bacik i Artura Busza wyprowadziły akademików na prowadzenie którego nie oddali do końca pierwszej kwarty (15:12).

 

Drugą część mecz znów lepiej rozpoczęli goście znad morza, którzy po serii trójek prowadzili już siedmioma punktami. Straty zmniejszył rezerwowy Piotr Borowicki, który kilka razy pod rząd "wbijał się" wymuszając przewinienia gdynian, celnie egzekwując rzuty wolne. A po kontrze Busza i celnym rzucie z półdystansu Alana Jaworskiego akademicy objęli nawet prowadzenie. Ostatecznie do przerwy na tablicy wyników widniał remis po 30.

 

Trzecia kwarta na początku wyrównana, potem inicjatywę przejęli gdynianie, z kolei kielczanie nie mogli trafić do kosza. Impas bez zdobyczy punktowej celną trójką przełamał Artur Busz, jednak przed ostatnią częścią gry kielczanie przegrywali pięcioma punktami (39:44). Ostatnia kwarta to zryw Politechniki. Kielczanie przycisnęli w obronie, niesieni głośnym dopingiem licznie zgromadzonej publiczności (ponad 400 widzów) zaczęli mozolnie odrabiać straty. Ciężar gry wziął na siebie kapitan zespołu Szymon Rzońca i był skuteczny, kończąc akcje głównie spod kosza. Ważny rzut trafił bardzo dobrze prowadzący grę kielczan Alan Jaworski (w całym meczu 11 punktów, 6 zbiórek, 6 asyst, 3 przechwyty). A po celnych rzutach wolnych Rzońcy, kielczanie powrócili na prowadzenie (57:56).

 

Do końca meczu pozostawała niewiele ponad minuta i wydawało się, że kielczanie tego prowadzenia już nie oddadzą. Wtedy jednak najpierw w ataku zgubili piłkę, a potem celną trójkę trafili gdynianie. W ostatnich 15 sekundach meczu kielczanie zdobyli cztery punkty i szybko faulowali gracza Itago. Łukasz Kociołek nie mylił się jednak z linii rzutów osobistych i akademikom zabrakło czasu na wyrównanie...

 

- Przyczyną tej porażki były nasze błędy w obronie. Do tego doszły przestrzelone rzuty osobiste, ja sam nie trafiłem chyba czterech. Jakbyśmy je sobie dodali to byłoby nasze zwycięstwo. Ale nie załamujemy rąk, przed nami dwa mecze, które chcemy wygrać - podsumował spotkanie kapitan AZS-u Szymon Rzońca. Ten wynik oznaczał, że kielczanie musieli wygrać dwa kolejne mecze – z MKK Gniezno (które w pierwszym spotkaniu wygrało z Rosą 76:65) i z drużyną ROSA Radom.

 

Rozstrzelani...

 

Po pechowej porażce z zespołem ITAGO Gdynia kielczanie wiedzieli, że w sobotni wieczór muszą okazać się lepsi od ekipy MKK Gniezno, a że jest to możliwe pokazali dwa miesiące wcześniej na turnieju towarzyskim w Poznaniu. Tam pokonali MKK 75:67. Teraz miało być znacznie trudniej i było... Akademicy wiedzieli, że zespół z Gniezna jest bardzo groźny zza liniii 6,75 m. Wiedzieli, ale i tak nic nie mogli zrobić. Goście trafiali z dystansu z niewiarygodną skutecznością prawie 50%. Trafiali wszyscy, ale prym wiódł Dariusz Dobrzycki, który w całym meczu trafił za trzy aż sześciokrotnie. 

 

Od samego początku MKK narzuciło swój styl gry i utrzymywało bezpieczną około dziesięciopunktową przewagę. Podopieczni Stanisława Dudzika próbowali się zbliżyć, ale brakowało kropki nad i, mozolnie wypracowane kilka punktów za chwilę nie miało znaczenia po kolejnej trójce trafionej nawet pod presją obrońcy. Na domiar złego w drugiej kwarcie kontuzji doznał kapitan kielczan Szymon Rzońca. To znacznie osłabiło pole manewru trenerowi Dudzikowi. Koszykarze z Gniezna niesieni dopingiem swoich kibiców w całym meczu trafili aż siedemnaście trójek i pewnie pokonali kielczan 74:62. Oznaczało to, że już drugiego dnia poznaliśmy nowych drugoligowców. Awans wywalczyły: MKK Gniezno oraz ITAGO, które w pierwszym sobotnim meczu pokonało ROSĘ Radom 69:67. Znów minimalnie...

 

Wielkie emocje w pojedynkach "o nic"

 

Marzenia prysły szybko, a w niedzielę trzeba było rozegrać mecze "o nic". I paradoksalnie, w niedzielne przedpołudnie emocji nam nie brakowało. Najpierw po trzymającym w napięciu do samego końca meczu ITAGO pokonało MKK Gniezno 89:84,a  do rozstrzygnięcia zwycięzcy potrzebne były aż dwie dogrywki. Klasą dla siebie był Łukasz Kociołek, rozgrywający gdynian zanotował triple double dzięki 23 punktom, 13 zbiórkom i 14 asystom. W pełni zasłużenie został potem uznany za najbardziej wartościowego zawodnika całego turnieju.

 

W ostatnim meczu finałów spotkały się "przegrane" zespoły ROSY Radom i gospodarzy z Kielc. Akademicy od początku musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Szymona Rzońcy, na domiar złego, aby nie ryzykować pogłębienia urazu, z którym zmagał się od jakiegoś czasu, na ławce pozostał super strzelec kielczan Artur Busz. Pomimo osłabień AZS prowadził wyrównany bój z ekipą ROSY. Bardzo dobrze grali Paweł Bacik, często wykorzystujący swoje doświadczenie i przewagę fizyczną oraz Alan Jaworski, który nie bał się rzucać często w trudnych sytuacjach. Dopiero pod koniec drugiej kwarty radomianie osiągnęli kilkupunktowe prowadzenie (47:39).

 

Kielczanie chcieli, bardzo udany w końcu sezon, zakończyć zwycięstwem. Może dlatego od początku drugiej połowy na boisku pojawił sie Artur Busz? Skrzydłowy kielczan do gry wszedł na własną prośbę i ryzykując pogłębienie kontuzji chciał pomóc kolegom odnieść zwycięstwo. I co tu dużo mówić, wejście miał znakomite. Rozpoczął od przechwytu i dwóch punktów z kontry, a potem dokładał kolejne trójki - ze stanu 46:60 za sprawą Busza zrobiło się nagle tylko 56:64. Dobry moment zanotował też Mirosław Klamka, który skutecznie kończył zespołowe akcje kolegów.

 

 Na zaledwie dwa punkty kielczanie zbliżyli się na początku czwartej kwarty (68:70), jednak nie trwało to długo - dwoma trójkami z rzędu popisali się Mateusz Gos i Jakub Stani. ROSA znów odskoczyła i kiedy wydawało się, że kielczanie odpuszczą to pokazali, że trzeba się z nimi liczyć do samego końca. Zacieśnili obronę i znów wrócili do gry. Okres między 7. a 9. minuta czwartej kwarty wygrali 12-2 i mogli nawet wyjść na prowadzenie, ale Robert Łuczyński nie trafił wolnego.  Było 85:85 a do końca meczu pozostawała minuta. Radomianie skutecznie wykonywali wolne i znów prowadzili trzema punktami. Czasu było coraz mniej, ale wtedy znakomicie odnalazł się Alan Jaworski, który wykorzystał zawahanie obrońcy i rzucił za trzy punkty. Tak przynajmniej wydawało się wszystkim zgromadzonym na hali, inaczej widział to sędzia, który pewnie pokazał, że zaliczone będą dwa punkty. Spotkało się to z ogromnym niezadowoleniem publiczności, ale arbiter był nieugięty. Było 88:87 i kielczanie niestety nie zdołali już wyrównać kończąc turniej na czwartej pozycji.

 

Teraz pozostaje się tylko zastanawiać, co by było gdyby AZS pokonał w piątek ITAGO... - Nie awansowaliśmy z kilku powodów. Zabrakło chyba trochę szczęścia, bo dwa mecze przegraliśmy minimalnie. Zadecydowała w nich dyspozycja dnia, mieliśmy również problemy zdrowotne, bo przed turniejem długo pauzował Paweł Bacik, a w trakcie turnieju wypadł nam Szymon Rzońca – przyznał Artur Busz, najlepszy strzelec Poliechniki, również grający z kontuzją.

 

 Trzeba tez pamiętać, że pomimo końcowej porażki był to dla kielczan najlepszy sezon w pięcioletniej historii zakończony wygraniem trzeciej ligi małopolsko-świętokrzyskiej oraz  turnieju półfinałowego o awans do II ligi. A, że nie wyszło w najważniejszym momencie? Cóż, sport bywa okrutny… Kielczanie awans przegrali minimalnie, o wszystkim decydowała dyspozycja dnia, a w ostatni kwietniowy weekend ta nie była atutem kielczan. Poziom turnieju stał na wysokim, drugoligowym poziomie, co pokazuję, że kielczan stać na grę w drugiej lidze.

 

Szkoda, że się nie udało, ale dobrze, że takie turnieje udało się zorganizować w Kielcach. Przez dwa kwietniowe weekendy hala Politechnika żyła koszykówką na meczach kielczan zapełniając się praktycznie w całości, co dobitnie pokazuje, że zapotrzebowanie na ten sport w Kielcach jest duże i warto starać się o to, by ta drugoligowa koszykówka jednak na kieleckie parkiety wróciła. I wciąż jest to możliwe…

 

 

Piątek:  

AZS Politechnika Świętokrzyska Galeria Echo Kielce - Itago Gdynia 59:61 (15:12, 15:18, 9:14, 20:17)

AZS PŚk: Rzońca 16 (5zb,2as), Busz 14(2x3,7zb,4as,2p), Jaworski 11(1x3,6zb,6as,3p), Bacik 8(4zb), Łuczyński (7zb,3bl) oraz Borowicki 8, Klamka 2(4zb),

 

MKK Gniezno – ROSA Radom 76 - 65 (21:9, 21:22, 18:14, 16:20)

 

Sobota:

 

Miejski Klub Koszykówki w Gnieźnie - AZS PŚk-Galeria Echo Kielce 74:62 (18:13, 25:17, 17:18, 14:14)

AZS PŚk: Busz 22(5x3,4zb,2as), Bacik 10 (5zb,2as), Jaworski 8(4zb,6as,3p), Rzońca 4 (3zb), Łuczyński (5zb,3bl) oraz Borowicki 11(1x3,5zb), Pobocha 5(8zb,2as), Pawlak 2, Ciepliński, Paluch, Klamka, Banasik

 

Itago Gdynia - ROSA Radom 69:67 (16:23, 12:11, 17:16, 24:17)


Niedziela

 

AZS PŚk-Galeria Echo Kielce - ROSA Radom 87:90 (20:29, 19:18, 25:23, 23:20)

AZS PŚk: Busz 21 (4x3), Jaworski 18, Bacik 17, Klamka 8, Łuczyński 8, Pobocha 8, Borowicki 3, Paluch 3, Pawlak 1

 

Itago Gdynia - Miejski Klub Koszykówki w Gnieźnie 89:84 (21:16, 19:22, 16:16, 11:13,d.12:12, 10:5)

|Top
Aktualności | O Nas | Sekcje | Rozgrywki | Zapisy | Partnerzy | Galeria | Kontakt